CZ 1..... W pełnym słońcu, ze słuchawkami w uszach wracała ze spotkania z przyjaciółką. Dwa kilometry, sama, pieszo. Nie odpisywała na jego jakiekolwiek próby skontaktowania się. Szła w rytm muzyki. Starała się nie myśleć o nim, o tym jak potraktował ją 2 dni wcześniej będąc zalanym alkoholem aż do utraty pamięci. Bezskutecznie. Zatrzymał się na środku ulicy swoim czarnym, małym wozem. Oparł ręce i głowę na kierownicy, mrużąc oczy w stronę słońca przyglądał się jej twarzy. Zatrzymała się i także zawiesiła na nim wzrok. Lekkim ruchem głowy pokazał na miejsce pasażera. Wsiadła. Z racji pięknej pogody i świadomości, że czeka ich poważna rozmowa zmierzyli w stronę jej działki. Różę, którą dostała kilka minut wcześniej położyła obojętnie na stolik. Konwersacja nie należała do najprostszych. Każdą chwilę milczenia zajmowało jej powstrzymywanie się od łez. Miała dość jego setnych przeprosin, uświadamiania, że nic nie pamięta, że był pijany, że jest dla niego wszystkim.
|