Gdy już była zdala od tłumu śmiejacych sie ludzi, usiadła i smętnym wzrokiem wodziła po niebie pełnym gwiazd. Marzyła, aby znaleźć się, tam w górze i móc tak jak one oświetlać swym blaskiem komuś drogę. Czuła sie niepotrzebna, jak stara zabawka rzucona w kąt. Jej sercem targały sprzeczne emocje. Na przemian śmiejąc sie i płacząc robiła "Życiu" wymówki.
|