Z wieszaka zniknęła bluza, a po chwili trzask drzwi..ponowna, wieczorna kłótnia..Szła w stronę jeziora..wchodząc na pomost spadła na nią pierwsza kropla..podeszła kilka metrów i zachwiała się..usiadła na drewnianych deskach otulona przez łzy i powiew silnego wiatru..patrzyła teraz przed siebie i dobijała się kolejnymi myślami jaka to jest głupia i beznadziejna..wstała i zaczęła biec..zatrzymana jednym kiwnięciem nad przepaścią, pojawiły się kolejne łzy..nie myśląc długo skoczyła..woda była lodowata i obejmowała jej całe niemal nagie ciało, a nad wodą szalała dzika wichura..chciała umrzeć..nie myśląc już o problemach..utopić się?! to przecież takie proste, spokojne, bez bólu fizycznego..chciała! już miała dokładnie zaznaczony plan./akumanome
|