cz.3/ Płakała i była już bliska skonania... Mówił : jej naprawdę nigdy nie kochałem.. To na Ciebie jedyną całe życie czekałem... Tak ją te słowo mocno zabolało . Upadła na ziemię, nie wiedząc co się stało. Wyrzucała sobie swoją naiwność... Wierzyła gdy mówił : to musi być miłość... Otworzyła oczy i zobaczyła ją... Patrzyła na nią i pomyślała, że to ta sama dziewczyna, która jej ukochanego odebrała... Zerwała się nagle i biegła przed siebie. Krzyczała : nienawidzę Cię! Nie wybaczę Ci tego! Zabrałaś mi wszystko... mojego kochanego! Więcej powiedzieć nie zdołała. Wyjęła tabletki.. I jedna za drugą łykała... Krzyknęła tylko : Boże wiesz jakie jest moje marzenie... Posiedzę, poczekam na jego spełnienie... Poczuła się senna... Co chwilę upadała... Zobaczyła tego, któremu cała się oddała...
|