napij się ze mną kawy, zapalmy papierosa mimo nieuzależnienia, porozmawiajmy pod przyćmionym światłem i posłuchajmy nietypowej muzyki. porozmawiajmy czasem majaczącymi słowami z tą łatwością do mówienia wszystkiego co przyjdzie na myśl. ktoś dobija się cicho spod grubej warstwy lodu, dusi się w sobie, ale nie krzyknie, żeby nie urazić. z szeroko otwartymi oczami obserwuje anioły i zwierzęta, czując marność swojego istnienia gdzieś pomiędzy nimi. absurdalne jest życie ze świadomością śmierci, porozmawiajmy o tym kiedyś, mimo tak krótkiego czasu, będę marzyć dopóki nie zamkną mi oczu. jest inna możliwość, nie odrzucam jej, ale nie chce się przyzwyczajać.
|