wydaje mi się,że jakoś wszystko mnie omija,wszystko co dzieje się dookoła nie zwraca uwagi na mnie ,zupełnie. to nie jest miłe,wręcz przeciwnie. to jest cholernie przygnębiające i zmusza mnie do przemyśleń po których jeszcze bardziej jest źle. może to dziwne,ale zastanawiam się czasem co ja tu w ogóle robię. czuję że znaczę mniej,o wiele mniej. czuję,że to o co tak się staram oddala się diametralnie,tak nagle i po prostu bez żadnej przyczyny. może to ze mną coś jest nie tak? może ja jestem jednym wielkim powodem dla którego to się wali? nie wiem,to tylko moje chore przemyślenia. męczy mnie to,bardzo mocno. czemu teraz kiedy zaczęło mi zależeć? kiedy zaczęłam się przywiązywać i angażować?
|