Kiedy dziewczyna straci chłopaka długo nie może się pozbierać. Szuka winy w sobie, przywołuje wszystkie wspólne sploty rąk, najdrobniejsze gesty, słowa i myśli. Nie wyobraża sobie by ktoś mógł jej go zastąpić. Mieli złe i dobre chwile, ale to nie ważne. Ważne, że ją zostawił taką samotną i kto ją teraz pocałuje, ojej. Tyle, że miesiąc później widzi go z dziewczyną, którą wyhodowali w słoiku jak pleśń na biologii i już jakby kocha go mniej. I mniej już chce tych pocałunków, kiedy całuje jej twarz z 1523 kg. tapety (...) a jak myślisz, jak dziewczyna przeżywa stratę przyjaciela, z którym śmiała się, płakała, nie musiał jej całować, ale był na jej każde zawołanie, rozumiał ją jak nikt inny na tym świecie i umiał jej pomóc... wolisz nie wiedzieć jak./bezimienni
|