staliśmy wtuleni na przeciwko siebie, trzymając się za dłonie, co chwila nasze usta łączyły się w jedno, na przemian z krótkimi buziakami w policzki. nagle... poczułam się dziwnie.odsunęłam się od Niego i zrozumiałam głęboko w sercu, że mam to czego chciałam, że trzymam w ramionach cały mój świat, że ta miłość przez którą płakałam każdego wieczoru jest moja, że powinnam być najszczęśliwszą osobą na świecie. jednak, ja czułam się zupełnieinaczej. potraktowałam Go jako zdobycz. chciałam Go - dostałam - odeszłam. znów się tylko łudziłam, że potrafię kochać. dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie jestem już zdolna do miłości.
|