Potrzebuję powietrza. Oddechu. Pętla zaciska mi się coraz bardziej na szyi. Czuję jak mało powietrza dociera do moich płuc. Czuję jak nie wiele dobrego we mnie pozostało. I zniszczyli to ci po których bym się tego nie spodziewała. Zniszczyli mnie i moje życie. Nie, nieprawda. Sama je sobie zniszczyłam. Sama zaciskam ten pierdolony sznur. Sama się zrujnowałam. Czasem sama się siebie boję. Nie poznaję się.
|