te uczucie które sama nie wiem jak nazwać, pożera mi psychikę, uśmiechając się szyderczo. organizm jest jakby na odwyku, jest tak szalony, że już mam dość tego wszystkiego chcę na okrągło krzyczeć, pluć wszystkim w twarz. nie chce już za nim tęsknić, chcę tą samą Magdę co 9 miesięcy temu. To wszystko to jakieś fatum - moje ciało i umysł domagają się magicznej małej tabletki która znieczula mi ciało i sprawia, że świat jest dokładnie taki sam co 9 miesięcy temu. moje serce krzyczy: WRÓĆ! nie widzę go, nie rozmawiam z nim, wpatruje się godzinami w telefon z jego numerem telefonu i imieniem. Tak bardzo go pragnę, pragnę jego oddechu, jego bicia serca, jego zimnych dłoni, oczu, słów.. PRAGNĘ, A WRĘCZ BŁAGAM!
|