' -Miłość. Puste słowa. Nic znaczącego - odparła, zakładając ręce na piersi. -Skoro tak uważasz to nici z tego co chciałem zrobić. Trudno - jego podły uśmiech doprowadzał ją do szaleństwa. -Twoja strata. Nie będę płakać - zabrzmiała z zawiedzeniem w głosie, czego nie chciała. -Dlaczego to robisz? -Dlaczego robię co? - odparła z zamieszaniem. -Mnie okłamujesz... -Nie kocham Cię. Nawet nie wiem co to znaczy... jeśli o to Ci chodzi - dodała po chwili. -Kochasz mnie - zaczął się z nią droczyć. Uważał to za zabawne. -Skąd możesz to wiedzieć? Tego nie widać, to się czuje - zaskoczyły ją własne słowa. -To właśnie miłość. Tego nie widać, to się czuje '
|