jak co dzień rano weszłam do wielkiego supermarketu w celu kupienia mleka. po drodze wzięłam jeszcze płatki śniadaniowe i kilka bułek. zajrzałam na stoisko gazet wybierając jedną z nich. przy kasie ominęłam stoisko z wycenioną, o kilka złotych tańszą nutellą. brakowało mi na nią pieniędzy, dlatego ominęłam ją i poszłam zapłacić za swoje sprawunki. chwilę później przy wyjściu Moim oczom ukazał się On. gasząc peta spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami wyciągając przede mną ten ogromny słoik nutelli. - wybacz, skarbie. - szepnął chcąc się przytulić. - sory ziomuś, ale ta nutella jest tak samo przeceniona, jak Twoja miłość. - syknęłam patrząc na Jego zrzedną minę.
|