To zaczęło się jakieś 5 lat temu z hakiem. Zaczęłam ograniczać jedzenia, często wchodzić na wagę. Już jako mała dziewczyna wiedziałam, że dorastanie będzie ciężkie - zaakceptowanie własnego ciała będzie nie do osiągnięcia. Przewidziałam przyszłość. Dziś mimo, że idę do sklepu i mam ten wymarzony przez niektóre dziewczyny rozmiar 34, jak kto woli xs, to nadal nie patrze w lustro z uśmiechem. Często marze o tym, żeby podejść do lustra i powiedzieć : Martyna, dzisiaj wyglądasz jak dupeczka, ale jesteś czadowa. Wypowiadając to śmiać się z własnej głupoty. Ile bym dała, żeby móc przezwyciężyć własne słabości. / czytammiedzywersami
|