matura zdana, na studia sie dostalam czego jeszcze mozna chciec... owszem ja bym chciala, chcialabym czuc jego obecnosc na codzien. narazie strasznie mi go brakuje. nie dlatego ze sie nie spotykamy, moze 2 razy na tydzien . chodzi glownie o to ze jezeli dochodzi do jakis powaznych spraw , cos co wydarzylo sie u niego czy u mnie nie mamy mozliwosci by pogadac, tylko te smsy, smsy, SMSYYY!!!! kuzwa a to cholera nie da sie tak przez te pierdolone smsy. rozmowa przez telefon ? dupa. dupa. DUPA. nie da sie rozmawiac o czyms powaznym przez telefon !!! a my po prostu chcemy celebrowac kazda chwile spedzona ze soba.. i nie dochodzi do POWAZNYCH rozmow. wiecie jak mi jest zle z tym? i znowu mam wrazenie ze wszystko staje przeciwko nam. nie ze rodzice. juz mi ten etap przeszedl zeby na nich wszytsko zwalac. tydzien temu docenilam to ze oni sa, i ze za nimi tesknie. nie umiem, nie potrafie tego wyjasnic czemu mi jest na duszy tak smutno... ;(
|