i nawet niebo obficie płakało deszczem nad moim złamanym sercem, tworząc ogromną kałuże w samym środku pustki, która wypełnia moją duszę, a cała miłość, rozbita na miliony małych fragmentów rozpłynęła się we wszystkie strony, rwący prąd porwał namiętność, rozniósł uczucia, w głębi łez utonęły emocje, siły, chęci. wiatr rozniósł myśli, rozwiał sny, marzenia, ideały. potargał mi włosy i całą nadzieję, która delikatnie głaskała moje drżące dłonie, zabrał wspomnienia łagodzące ból, za to rozsiał dookoła ziarna wątpliwości. podsycił żar nienawiści, zgasił ogień wrażliwości i gdzieś w samym środku tej pustyni zasypał piaskiem sens, którego teraz nieustannie szukam, pośród milczenia, ciszy i próżni, rozciągającej się pośród milowego obszaru. całkiem sama.
|