Za co nas uwielbiam? Za wszystko. Szczególnie za to, z jaką naturalnością brzmi słowo 'przyjaźń' w naszych ustach. Za to, że wyzywamy się, krzyczymy na siebie nie zważając na to czy ktoś to słyszy, czy nie. Za to, że płaczemy ze śmiechu z własnych potyczek, jednocześnie niosąc sobie pomoc w trudnych chwilach. Tak z zupełnie dwóch różnych rodzin powstała jedna. Stałyśmy się siostrami i nic, ani nikt tego nie zmieni. Milczenie, które czasem zapada jest już taką normą, że nie zwracamy na to uwagi. We wszystkim siedzimy razem, każda pojedyncza sprawa jest zawsze nasza wspólną.
|