W środku nocy otworzyła okno i usiadła na parapecie. Wpatrywała się w ciemne niebo oświetlone światłem księżyca i blaskiem gwiazd. Po policzkach spływały jej łzy, ale uśmiechała się, bo wspominała momenty, w których była szczęśliwa. Przywoływała wszystkie chwile spędzone z Nim, wszystkie rozmowy, czułe pocałunki, delikatne dotknięcia. Przypominała sobie rytm bicia Jego serca, który kiedyś słyszała codziennie. Żałowała, że pozwoliła Mu odejść
|