Dziś znów otwieram oczy sam, za oknem jest już widno. Wstaję z łóżka zimno, dopada mnie bezsilność, chcę zrobić śniadanie, ale wszystko mi obrzydło. Tęsknie, a czas biegnie w zwolnionym tempie. We mnie, myśl, że przyspieszył bym go chętnie. Oczy krążą błędnie po suficie marzeń, a jak je zamykam, widzę Ciebie i plażę. Widzę nas i czas, który zatrzymał się w miejscu. Wokół cisza, bo się porozumiewamy bez słów. [Tusz Na Rękach]
|