Dlaczego ludzie odchodzą? Dlaczego pozostawiają nas samym sobie? Dlaczego ranią? Dlaczego niszczą?
Odejście człowieka, którego się kochało boli. Brak jego. Jego obecności wyrywa nasze serca z klatki piersiowej.
Serce nie mające dla kogo bić, słabnie, bije ciężej by w końcu całkowicie zamilknąć.
Ludzie nie są świadomi tego jaki ból zadają innym odchodząc. Nie wiedzą na co ich skazują.
Człowiek porzucony, zamyka się w sobie. Pogrąża w bólu i płaczu.
Okalecza siebie psychicznie i fizycznie, raniąc tym samym bliskich. Człowiek zostawiony sam sobie, wyniszcza się.
Tak bardzo pochłania go samotność i uczucie, że to wszystko jego wina, że w końcu zaczyna myśleć o śmierci.
cd.
|