Jednak nie, nie chcę innego. Nie chcę Cię zamienić na koksa jeżdżącego zajebistą furą i mającego kieszenie pełne prochów. Wolę Ciebie - tego skurwysyna bez serca, który doprowadza mnie do największego wkurwienia, a zarazem mnie uszczęśliwia. Tego co praktycznie nigdy nie ma kasy, a jak już ją ma to rozpierdala wszystko na melanże. Tego, którego kocham i tego którego nie da się zastąpić nikim innym.
|