Patrzę w lustro,ze zdziwioną miną ,że jeszcze nie roztrzaskało się przez odbicie jakie musi mi ukazać.Patrzę na dziewczynę w odbiciu,podpuchnięte oczy zaczerwieniony nos i zagryzione do krwi wargi,a teraz uśmiecha się,wyciera oczy,nakłada makijaż,przebiera się i czesze, już nie ma opuchniętych oczu i zakrwawionych warg.Teraz jest tylko wymuszony uśmiech i ból rozrywający klatkę piersiową,ale tego nikt nie widzi,każdy widzę tę radosną dziewczynę,która pewnie z radością wita każdy nowy dzień/nalajcizm
|