Staram się, staram się żeby było dobrze. Ty bez mrugnięcia okiem przekreślasz to wszystko kłótnią o brudny kubek, krzywo postawione kapcie albo zbyt głośną muzyke. Gdy puszczają mi nerwy i zaczynam podnosić głos cała wina za obecną kolejną klęskę spada na mnie. Bezsilność mnie wykańcza bo chcę aby było w porządku a Ciebie to nie obchodzi.
Jednostronne starania zawsze będą spełzać na niczym... TATO.
|