Ze łzami płynącymi z oczu, szedł ścieżką na wzgórze. Było mu ziomno w samym podkoszulku, ale ine miał zamiaru nigdzie wracac przez kolejne kilka godzin. Marzył jedynie o samotności. Spokoju. O tym aby mógł na spokojnie wszystko przemyślec i wypłakac. /czytaprawda
|