3) Co teraz? Hmm.. teraz już nic nie było, jednym SMSem szczeście, które budował i wspierał od dwóch lat runęło jak domek z kart. Czasami fakt, było źle, ale zawsze potrafili wyjść z każdej opresji.
Poczuł ból, jakby ktoś złapał jego serce od środka w niewidzialną pięść i z całej siły scisnał. Dławiła go gigantyczna góla w gardle od goryczy i przyćmiewały łzy, które pompowały do jego oczu. Nie wytrzymał, coś pękło. Załamał się i poddał emocją.
Płakał jak dziecko, które zostało skarcone niesłusznie i dostało kare, która wtedy wydawała się ograniczeniem całego świata. Opłótł rękami kolana i schował w nie głowa szlochając po cichu.
- Dlaczego - wyszeptał, jakby miał uzyskać na nie odpowiedź.
Rozpadało się, powoli i delikatnie jakby świat odczuwał jego emocje i przekazywał je przez siebie razem z nim. Spojrzał w dół, przepaść na około 50 m kończyła się małym i płytkim zbiornikiem wodnym, który pochłonął już nie jedną ofiare, która przez "sam" czysty przypadek spadła. Zaciekawiła go myś
|