Starałam się udawać, że to samotne życie wcale mnie nie przytłacza. Sama podjęłam się bycia całkowicie niezależną, trzymającą wszystkich na dystans. Zgrywałam obojętną, bezuczuciową i zimną. Nie wiem co chciałam osiągnąć. Być może z perspektywy tamtych dni takie uosobienie zdecydowanie pomagało w tym całym ciężkim życiu, którego wciąż nie mogłam udźwignąć. Nie chciałam dać się zranić. Nie byłam naiwna, nie wierzyłam w dobre intencje, bezinteresowność. Chciałam wygrać ze złem tego świata, mieć je pod kontrolą. Udawałam, że to wcale mnie nie dotyka. Że tkwiąc w swojej, osobnej i odległej wszystkiemu rzeczywistości zyskam spokój, przezwyciężę własną dumę. Zbyt późno dostrzegłam, że prowadząc taki tryb nigdy nie pozwoliłam na to, by ktoś mnie pokochał i ja nigdy nie powiedziałam 'kocham'. Nie tak miało być. Nie miałam przegrać miłości. / xfucktycznie.
|