Za każdym razem, gdy tylko pomyślała o nim w jej oczach stawały szklanki. Wystarczyło usłyszeć jego imię, a potrafiła płakać godzinami. Wszystko wracało. Nagle i niespodziewanie. Tak o po prostu z niczego. Nie umiała tego wytłumaczyć. Jedyna rzecz tylko choć trochę pozwalała jej to zrozumieć. To, że została tak mocno zraniona... Tak ją to bolało, że mimo upływu miesięcy uczucie w głębi serca pozostawało...
|