Odszedł. Bez żadnego, nawet najmniejszego wyjaśnienia. Bez powiedzenia chociażby cholernego 'zjebałem to, przepraszam'. Zamiast tego już na drugi dzień spotkał się z inną. A ja? Zamiast go nienawidzić- leżę codziennie wieczorem i płaczę. Płaczę, bo nie potrafię poradzić sobie z tą cholerną pustką.
|