Lubiła na niego patrzeć, na każdą najmniejszą czynność jaką wykonywał. Jak moczył swe usta w kolejnym łyku piwa, jak brał kolejny buch, który wyniszczał mu płuca. Jak mróżył swe szmaragdowe oczy, gdy spoglądał na zachodzące słońce, jak uśmiechał się do ekronu telefonu, a na Jego policzkach powstały malutkie dołeczki. Był tak cholernie nadzwyczajny, ale jednak dla niej wyjątkowy
|