Tętno rośnie. Krew płynie z podwójnym przyspieszeniem. Czuje, że pękają mi wszystkie krwinki i moja twarz robi się coraz bardziej krwistoczerwona. Płonę wewnętrznie. Powietrze robi się coraz cięższe. W głośnikach, z których nabrzmiewa Pezet rozpowszechnia się dźwięk fal radioaktywnych. Przyszedł SMS. Od sieci. A ja? Nie nie umarłam, po prostu po praz kolejny zdałam sobie sprawę że nadzieja, że to Ty powinna umrzeć już dawno a ja niepotrzebnie podpinam ją do respiratora i podlewam wodą by nie zwiędła.
|