Wiem, że nie mogę. Ale przychodzą chwilę, że bez tego nie dasz rady. Stawisz sobie to coś, jako jedyny ratunek, przez miażdzącymi Cię myślami i wydmuchujesz w atmosferę, razem z dymem swoje złości, rozszargane emocje, niepewności.. W końcu wydmuchujesz to, po czym masz psychiczną świadomości, że wraz z kawałkiem Twojego życia, uleciała część tego, co Cię tak naprawdę trapi, rani, rozczarowuje.
|