Wieczorem? Staję przed lustrem i co widzę? Widzę zupełnie obcą sobie osobę, kogoś zupełnie szarego, kogoś w kim nie ma już nawet skrawka szczęścia, nie ma nadziei, emocji, nie ma nic. Jest tylko cholerna pustka w podpuchniętych od płaczu oczach. Nigdy nie spodziewałabym się, że tak właśnie będzie wyglądała moja osoba, nie wiedziałam że człowiek może być tak dogłębnie zniszczony przez miłość. | ejjzluzujsie
|