Uderzył mnie w twarz, po raz kolejny. Nie potrafię go nienawidzić, przecież wychowywał mnie przez tyle lat.. Za to straciłam do niego szacunek, cała garstka, która została po wcześniejszym uderzeniu przepadła po całości. Wybuchłam płaczem, nie dlatego ,że bolało, lecz dlatego, że facet który podnosi rękę na kobietę, to zwykłe ścierwo. Nie potrafiłam nic zrobić, jedyne na co było mnie stać w tym momencie, to jedno wykrzyczane słowo w jego stronę " Frajer !", po czym wybiegłam w stronę drzwi popychając lekko przy tym mamę. Powstrzymywała mnie, drąc się na niego, pokłócili się przeze mnie. Poszłam do swojego pokoju, leżąc na łóżku i płacząc, przy czym słuchając ich kłótni. Po paru minutach weszła mama, ja płakałam nadal. Przytuliła mnie mocno, i powtarzała " Nie płacz ". Wiedziała, co sądzę na ten temat, że tyle razy przechodziłam przez to samo.. Chciałabym mieć normalne życie.. To wszystko przegracza granice mojej wytrzymałości psychicznej. | Ciagnij_Sie ♥
|