mimo, że nigdy nie byłeś nawet przez chwilę mój i wiem, że mój nie będziesz, to pragnę Cię za każdym razem jeszcze bardziej i mocniej. pragnę nie tylko Twojej obecności, czy też dźwięku Twojego głosu.. pragnę Twojego dotyku, pocałunków.. Twoich dłoni błądzących po moim ciele. Twoich rozpalonych ust na mojej szyi. zapachu Twojego ciała. pragnę, byś każde wypowiadane przez Ciebie ‘kochanie’, mówił święcie przekonany, że chodzi właśnie o mnie – nie o nią.. pragnę tak zwyczajnie.. Ciebie. tego wrednego, niebieskookiego blondyna, który samą swoją obecnością sprawa, że zapominam języka w gębie.. na którego widok, serce napierdala, jak szalone.. przez którego nogi mam jak z waty. mogę? / weruśkowa
|