patrzył na mnie jakbym była jego całym życiem. szczerze to kocham. te iskry w oczach, kiedy przenosi na mnie swój wzrok. ten uśmiech, kiedy próbowałam Go zdenerwować lub po prostu się z nim drażniłam. to jak odwracał głowę, gdy wywoływałam u niego zazdrość jednym zdaniem. to jak się śmiał, że kiedyś auto mnie przejechało a następnie to on szedł bliżej krawędzi drogi. rozmawiając z nim i słysząc jego ton głosu, gdy mówił, że przede mną nie miał niczego, rozpływałam się. sam fakt, że czułam wszędzie jego perfumy doprowadzał mnie do szału. więc skąd nagle te wątpliwości w moim sercu? bo jeżeli to nie jest miłość, to w takim razie jestem kompletnie zagubiona.
|