Czasem mam wrażenie, że moje życie to same niewykorzystane szanse, źle ulokowane uczucia, wydarzenia, które dzieją się zbyt późno, wtedy kiedy tracę już całą nadzieję i zapał. Czy to jakaś próba, sprawdzian siły mojej wytrzymałości na zrządzenia losu i chore zdarzenia? Naprawdę chciałabym trochę szczęścia w moim życiu. Chcę miłości, która da mi moc, abym walczyła z tym wszystkim. Miłości odwzajemnionej, prawdziwej, pięknej... Z resztą nieważne, w moim przypadku to marzenia ściętej głowy...
|