CZ. 1 wychodząc wieczorem na balkon wsunęłam do kieszeni nową, zafoliowaną jeszcze paczkę naszych ulubionych niebieskich LM-ów. ostatni raz zastanowiłam się, czy warto jest przekreślać kilka miesięcy walki z nałogiem dla tej jednej chwili słabości, lecz już kilka sekund później do moich nozdrzy dotarła delikatna woń dymu unoszącą się razem z wiatrem ku górze. wówczas pozbawiona wszelkich wątpliwości włożyłam papierosa do ust i zaciągnęłam się nim po raz pierwszy. w chwili, gdy poczułam jego smak wszystkie wspomnienia związane z Tobą wróciły, jakbym zwyczajnie oglądała album ze zdjęciami, w którym opisany był każdy nasz dzień spędzony razem. zamknąwszy oczy pozwoliłam rozpłakać się sobie po raz pierwszy od momentu, gdy zwyczajnie odwróciliśmy się od siebie plecami i udaliśmy każde w swoją stronę.
|