I teraz tak naprawdę nadałeś mi powód, aby wziąść metalową, ostrą rzecz do ręki i z każdą sekundą wbijać ją mocno do skóry tak, aby zabolało bardziej, aby było coraz więcej krwi na podłodze. Co dzień wycinać jedną kreskę. krew to ostatnio bardzo miły widok i częsty co noc, jest jej coraz więcej . krew kropelkami spada z ręki na kafelki. robi się coraz większa kałuża krwi, aż w końcu zamykasz powoli oczy, nie mogąc ich otworzyć. W czarnym tle widzisz, tylko siebie. biegnącą w białe drzwi, które wołają Cie do siebie, jesteś totalnie bezradna na to co robisz, liczy się pragnienie. a pragnienie pragnie, uciec od świata od bólu, strachu, radości. mimo wszystko, wybiera białe drzwi, które prowadzi do nowego narodzenia. nowy świat .. [ w . p . k ]
|