4. obrzydliwego kibla. z kieszeni wyjęłam medalik, zawiesiłam jej na szyi. Wiedziałam, że w tamtej chwili jej się bardziej przyda. Mijały minuty. Z każdą było coraz gorzej. W końcu dotarli funkcjonariusze. Los chciał, że starałam się tyle, aby od nich usłyszeć, że jest już za późno. Ją zabrali, zapakowali w foliowy worek i wywieźli, a ja dalej siedziałam na podłodze, oparta o ścianę barowego kibla. To była tragiczna noc. Właśnie wtedy po raz pierwszy tuż obok mnie śmierć odbierała komuś życie. Nie płakałam. Już dawno znieczuliłam się na łzy. Po tym potrafiłam tylko siedzieć i tępo gapić się na krew. Zastanawiające... Jak to jest jak powoli przestaje bić serce...
|