Codziennie wstaję przed świtem, gdy za oknem jeszcze noc głucha i to nie jest tak, że już nie lubię go słuchać.
Tylko kiedy mam to robić? W przerwach między ogarnianiem życia, a wdeptywaniem snów w chodnik?
Mówił mi, że będzie pięknie, w prezencie dał zdradę, wepchnął mnie w jej lepkie ręce.
|