nie potrafiła już walczyć o to na czym tak bardzo jej zależało... jej życie pomału zaczęło się jebać... nie wierzyła, już w żadne jego słowa.. choć tak cholernie starała się go usprawiedliwiać, wiedziała jednak że nie miało to sensu.. on nigdy się nie zmieni... już zawsze będzie takim jaki jest... więc za co tak naprawdę go pokochała ? przecież to on rozwalił jej życie.. to on wywrócił je do góry nogami. na chwile dając jej szczęście potem odbierając jej całą siłę do życia...
|