Pamiętam dzień gdy ją pobiłem, po raz pierwszy tak mocno. Pamiętam jak młody odwoził ją całą we krwi właśnie do niego. Usiadłem na podłodze gdzie czerwona krew była tak kurewsko lepka. Spojrzałem na dłonie i poczułem, że ktoś powinien właśnie mi rozkuwić łeb. Nie mogłem pojąć jak żałosny jestem i jak okropne rzeczy robię. Wysłuchując jego gadki przez telefon jak to, zemdlała gdy matka ją opatrywała i jak mocno prosiła by nikt nie odwoził jej na pogotowie ani na policję. Za żadne skarby nie chciała mnie wkopać mimo, że stan jej zdrowia był tak cholernie kruchy. Wziąłem kolejna dawkę hery, wypiłem butelkę i odpaliłem kolejnego skręta. Nic nie pomagało. /M
|