|
cz1.pierwszy raz jak Cię zobaczyłam było jakoś wrzesień pomyślałam, że fajnie było by Cię poznać. Kilka miesięcy później nie wiem jak, zaczęliśmy ze sobą pisać, wydawałeś się trochę 'inny', chociaż czułam się przy tobie całkowicie sobą chociaż nigdy Ci o tym nie powiem. Spotkaliśmy się raz, pamiętasz grałeś mi na gitarze? ah to był cudny wieczór i chociaż czułam się przy Tobie osobą przy której zmieniać się nie musze wiedziałam, że nie zbliżymy się na tyle żebyś był MÓJ. Stwierdziłam, że nie jesteś właśnie tego tym chłopca który zakocha się we mnie. Dla bezpieczeństwa wolałam to zostawić. Idąc kolejny raz spoglądam, że jakaś zajebista dupa w rodzaju męskim siedzi na ławce uśmiecha się do mnie i macha. Patrzę a to Ty. Ahhh. te zbiegi okoliczności ale mówię sobie do 3 razy sztuka. Będąc na mieście znowu spodobał mi się podobny chłopak nie, nie podobny bo to ten sam, to znowu TY :OO. Czy to zwykłe zbiegi okoliczności czy też nie, moje zdanie się nie zmieni.
|
Dodaj komentarz
