|
2. dzień wcześniej obwiałam się tego, że przyjdzie po mnie i zabierze mnie tam gdzie zakopią moje wszystko, prawdziwe życie i całą wieczność, która miała ze mną trwać. 'boję się' - syknęłam przykrywając głowę poduszką. usiadł obok i czekał, aż wszystko przemyślę. zdecydowałam, że powinnam tam przy nim być - obiecywałam, że będę zawsze obok. założyłam czarne rurki, trampki i jego bluzę z wielkim kapturem, który zakrywał moją zapłakaną twarz. nie stroiłam się, bo wiedziałam, że on kochał mnie taką nie ogarniętą. nie wybrałam się do kościoła na msze, od razu powędrowałam na cmentarz, siedziałam tam dwie godziny przed pustym grobem i wyobrażałam sobie jak będą go tam wkładać, łzy płynęły coraz mocniej, a jak zobaczyłam trumnę to uciekłam stamtąd, nie potrafiłam tak po prostu patrzeć na to, że mój świat będzie leżał w dołku zasypanym ziemią. dziś wiem, że on uśmiecha się do mnie promykami słońca, obserwując moją teraźniejszość. pragnął, żeby mi się ułożyło - kochał mnie..
|