Jak co dzień, wracałyśmy z kumpelą z naszej ulubionej cukierni. los chciał, że przechodziłyśmy obok skate parku. śmiałyśmy się z każdego banału, czasami nawet same z siebie. dosłownie zanosiłyśmy się ze śmiechu. wtedy odwróciłam się i ujrzałam Jego. obydwie zamilkłyśmy, a ja stanęłam w bezruchu. byłam wpatrzona w Niego jak w obrazek. pewnie by mnie nie zauważył, gdyby nie Jego kolega. łza spłynęła mi po policzku. kumpela tylko mnie przytuliła i powiedziała "wszystko będzie dobrze, nie przejmuj się nim". odwrócił się i zaczął iść w moją stronę. uciekłam w stronę parku. pobiegł za mną. dogonił, złapał za rękę, przytulił i wyszeptał "tęskniłem skarbie", właśnie wtedy poczułam, że jednak mu na mnie zależy. mimo tego, iż rozstaliśmy się dwa miesiące temu.
|