Czuje, że powoli zaczynam być sobą. Tą wiecznie uśmiechniętą i roześmianą duszą towarzystwa, która zawsze chciała każdemu pomagać. No może jednak nie każdemu. Obecnie wróciłam z podwojoną siłą walki i będę dążyć do tego, czego pragnę za wszelką cenę. I wiem też jedno - nigdy więcej nie przywiążę się do osoby w taki sposób, że byłabym w stanie oddać całą siebie, duszę i każdy centymetr po kawałku swojego poszarpanego serca. I chociaż będą te złe momenty, takie jak samotne wieczory, czuję że dam radę. Zawsze podnoszę dupę po każdym upadku. Tak więc od dzisiaj będę niezależną, silną i pełną zaangażowania we własne marzenia i plany związane z przyszłością dziewczyną, o mam nadzieję, dobrej przyszłości.
|