- wypijmy za błędy i za ludzi którzy mimo tego , że odeszli nadal są dla nas ważni . - uniósł w górę kieliszek patrząc mi prosto w oczy . znajomi spojrzeli w moim kierunku przechylając szkło . rozsiadłam się wygodnie na kanapie szepcząc coś do ucha przyjaciółki , udając że jest mi obojętny . - za tęsknotę. - wyjąkał przy kolejnej kolejce . wstałam i wyszłam na balkon odpalając papierosa chociaż nie palę . zaszedł mnie od tyłu wyciągając mi szluga z ręki i gasząc o poręcz. podparłam brodę ręką wpatrując się przed siebie. - tęsknie. - wyjąkał. - przypomnij sobie, że pozwoliłeś mi odejść. - syknęłam. - podobno docenia się po stracie. - wybełkotał. obejmując moje zmarznięte ciało, nie protestowałam, właśnie tego potrzebowałam.
|