potrafię leżeć na lekko zroszonej trawie i skupiać się jedynie na swoim własnym oddechu. potrafię leżeć i liczyć pojawiające się gwiazdy. tej pierwszej zazwyczaj opowiadam kawałek siebie, a potem, tak nagle załamuję się i cicho szlocham w koszulkę pozwalając sobie na łzy wyłącznie w samotności. gdzieś pomiędzy rzeczywistością, a marzeniami. gdzieś gdzie zamykam się i piszę przyszłość dla samej siebie. z humorem, romantyzmem i tą ironią, która tak cholernie do mnie pasuję. dryfuję pomiędzy tym co jest i tym co bym chciała, aby było jednocześnie zdając sobie sprawę, że to zgubne i rodzące nową nadzieję we mnie, która po jakimś czasie mnie zabija. w spokoju i w samotności. pośród gwiazd. /happylove
|