Pomimo, iż był daleko i nie zależało mu na Tobie, towarzyszył Ci każdego dnia od rana do wieczora. Był wszędzie. Gdzie byś nie popatrzyła widziałaś Go, za plecami słyszałaś Jego głos. I tak bez przerwy. Lecz pewnego dnia obudziłaś się i zauważyłaś, że jesteś zdrowa, już o nim nie śnisz, nie myślisz, zaczynasz dostrzegać innych facetów na ulicy. I tylko czasami, siadając w fotelu, biorąc laptopa na kolana i w ręce trzymając szklankę z drinkiem, przelotnie pomyślisz: ciekawe co u Niego słychać..
|