Przepraszam, a właściwie, to nie. Nie potrafię się zdobyć na ten gest skruchy w stosunku do kogokolwiek, kto by na to zasługiwał. Wciąż, gdy te cztery ściany wypełnia ciemność moje resztki siły psychicznej znikają, a ja nie potrafię nawet opanować łez. Gdy myślę o tym ilu ludzi ode mnie odeszło, ilu wbiło mi sztylet w plecy, a ilu sama oszukałam lub wystawiłam. Mam ochotę stąd zniknąć, być w tym drugim, wyimaginowanym świecie, gdzie będę potrafiła spojrzeć Ci oczy i z głębi serca powiedzieć "przepraszam" pewnym tonem, który znaczy, iż wiem, że tu zostaniesz. [mamotobieniedobrezdanie]
|