Leżałam z młodszym bratem na kanapie, słuchawki w uszach totalnie oderwały mnie od rzeczywistości. Poczułam jak maleńkie krople spływają po mojej dłoni-ułamki sekundy powodowały coraz bardziej intensywne skraplanie mojego ciała zimnymi cząsteczkami, powoli zdejmując słuchawki do moich uszu dostawał się jakby czyjś szloch. Na ekranie leciała właśnie reklama na dzień ojca-dzieciak przed północą zrywa ojca z łóżka, idą do kuchni i zajadają jakieś ciastka-wtedy chłopiec powiedział do ojca" Wszystkiego najlepszego"-poczułam ucisk małej i zimnej dłoni na swoim ciele- skierowałam głowę w stronę brata i patrząc w jego zaszklone oczy poczułam jak serce kurczy się z bólu w klatce piersiowej-"Pojedziemy do tatusia złożyć mu życzenia?"-wydusił przez łzy- "Kiedyś na pewno,mały" i wtedy coś we mnie pękło, przytuliłam go i płacząc razem z nim-spędziliśmy tak całą noc. Ślepo patrzyłam się w bezgwiezdne niebo za oknem szepcząc cicho " Gdybyś tylko tu był tato, wszystko byłoby o wiele prostsze "
|